Wciąż obserwujemy znaczący wzrost popularności sportów rekreacyjnych. Ze sklepowych stojaków znikają rowery, na półkach zaczyna brakować butów do biegania, a serwisy tenisowe naciągają rakiety w ekspresowym tempie. Sport stał się nie tylko popularny, ale również modny. Niestety aktywność fizyczna ma też swoje drugie oblicze, czyli kontuzje. Te zdarzają się każdemu, kto podejmuje wysiłek, dlatego absolutnie nie mogą zniechęcać do ruchu. Mogą za to zachęcać do stosowania wielu dostępnych metod i urządzeń, przynoszących ulgę w bólu. Czasem zamiast stać w kolejce przed gabinetem ortopedycznym lub leżeć na stole znajomego fizjoterapeuty, lepiej poradzić sobie samemu. Jak? To bardzo proste.

Zaczynamy treningi

Decyzja o rozpoczęciu uprawiania sportu musi być świadoma i najlepiej, gdy poprzedzona zostanie właściwym przygotowaniem. Pierwszym czynnikiem jest oczywiście motywacja i cel naszej mobilizacji. Następnie technika – jest niezbędna, aby zaoszczędzić sobie przykrych wrażeń. Warto zgłębić tę wiedzę, żeby nie stracić zapału przez byle kontuzję. Dalsza motywacja przyjdzie wraz z pierwszymi osiągnięciami i biciem swoich własnych rekordów, a te są tylko kwestią czasu.

Na początek rozgrzewka. Żeby uniknąć przykrych zdarzeń, trzeba pamiętać o tym, które partie ciała angażujemy w poszczególnych dziedzinach sportu. Konstrukcja kostno-mięśniowa naszego ciała jest bardzo złożona i warto równomiernie rozłożyć przygotowania. Kiedy wkładamy buty do biegania rozgrzejmy się właściwie. Nie tylko od bioder do stóp, ale również plecy i ramiona, bez pominięcia mięśni karku. Kilka głębokich skłonów, obroty głowy w obie strony naprzemiennie, pajacyki – te ćwiczenia pobudzą nasze mięśnie i rozluźnią je na tyle, by nie doszło na przykład do zerwania ścięgna. Powodzenie w sporcie, to również silne i właściwie przygotowane stawy. Zatem podrzuty kolan, uniesienia ciała z pięt na palce oraz wykroki boczne przygotują nas do rozpoczęcia biegu.

O przygotowaniu się do każdego rodzaju ćwiczeń myślmy kompleksowo! Podobne partie mięśni i stawów pobudzamy w przypadku jazdy na rowerze z dodatkową rozgrzewką ramion i dłoni, analogicznie działamy w przypadku tenisa i niemal każdego innego sportu. Zmianie ulegać mogą jedynie te części ciała, na które położymy większy nacisk podczas rozgrzewki. Można powiedzieć, że wszystko gotowe. Ważne, by rozciąganie wykonać właściwie, lecz bez brawury, żeby nie skończyć ćwiczeń na pierwszym kroku przygotowań. Teraz wystarczy dobrze spiąć buty, włączyć stoper i w drogę.  Możemy czuć się bezpieczni, choć bywają wyjątki. Urazów doznaje prawie każdy sportowiec.

Jednak boli…

Po treningu ból mięśni nie jest czymś nadzwyczajnym. Ważne, aby tuż po ćwiczeniach samodzielnie rozmasować mięśnie i zniwelować nieco zakwasy. Masujemy zwłaszcza nogi, delikatnie uciskając łydki, uda i stopy. Rozmasowujemy mięśnie równomiernymi ruchami w taki sposób, by krew, która w trakcie aktywności zgromadziła się w obciążonych częściach ciała mogła równomiernie odpłynąć do wszystkich partii kończyn. Podobnie w przypadku innych mięśni. Warto sięgnąć wówczas po urządzenie, które nieco nas wyręczy. To też doskonała metoda wychodzenia z dotkliwych kontuzji. Zakwasy ból występujący niemal zawsze po treningu i dokucza w niewielkim stopniu. Czym innym są kontuzje polegające na naciągnięciach ścięgien oraz skręceniach stawów, bo z tymi borykać się będziemy znacznie dłużej.

Rehabilitacja w domu? Niemożliwe? Możliwe

Rehabilitacja brzmi druzgocąco. Na samą myśl o tym, do głowy przychodzi nam koniec kariery, pomimo że dopiero ją rozpoczęliśmy, a kontuzja pokrzyżowała nasze plany. To dobra wymówka, by nie wracać więcej na bieżnię lub ścieżkę rowerową, ale nic z tego! Poddanie się na początku oznacza przegraną z kretesem. Per aspera ad astra – przez trudy do gwiazd, ta łacińska sentencja powinna wznieść motywację na wyżyny, by szybko stanąć na nogi i znowu ruszyć na trening. Naciągnięte ścięgno Achillesa czy skręconą kostkę możemy leczyć na wiele sposobów – niezbędne będą maści uśmierzające ból, bo będzie doskwierał – nie ma wątpliwości. Maści jednak nie leczą. Robią to fizjoterapeuci i rehabilitanci. Wiele podobnych zabiegów możemy wykonać jednak sami, tak jak tuż po treningu. Masujemy obolałe miejsce delikatnie i z wyczuciem, by nie pogorszyć sprawy. Warto znowu sięgnąć po urządzenie, którym będziemy rehabilitowali obolałe miejsce równomiernie. Solidny masażer z regulacją natężenia masowania będzie idealny, bo wykorzystamy go zarówno w przypadku zakwasów, jak i silnego bólu. Nie wydamy też na niego fortuny.

Jedno jest pewne – warto uprawiać sport, bez względu na mniejsze czy większe urazy. Te zawsze da się wyleczyć w krótkim czasie, jeśli tylko motywacja do dalszych treningów pozostanie taka, jak na początku przygody ze sportem. Wymówki nie poprawiają kondycji ani samopoczucia. Warto zamienić je więc na dobry masażer i wiele silnej woli. Zdrowie i oczekiwana sylwetka zawsze są największą nagrodą, o której warto pamiętać. Do dzieła, zwycięzcy!

Autor: Pozycjoneria. Artykuł “Skuteczny sposób na kontuzje” powstał dzięki uprzejmości Pana Zbigniewa Kadzewicza, właściciela sklepu medycznego kredos.pl.

[Głosów:1    Średnia:5/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ